W lodowatej wodzie kąpało się 100 osób. W wodospadzie

Łeszek pod wodospadem Podgórnej

W wodospadzie Podgórnej w Przesiece pod Jelenią Górą wykąpało się w sobotę ok. 100 osób. Wśród nich te zrzeszone w klubach morsa i takie, które do lodowatej wody wchodziły po raz pierwszy. Część morsów wzięła też udział w biegu bez koszulki.

Chociaż zima w Karkonoszach pod koniec grudnia jest dość łagodna, to rozebrać się do bielizny w temperaturze zaledwie kilku stopni jest nie lada wyzwaniem. Ci, którzy przyjechali w sobotę do Przesieki, nie dość, że zrzucili z siebie ubrania, to jeszcze wskoczyli do lodowatej górskiej wody.

Stawy już nie bolą

- Robię to dla zdrowia. Kiedyś bolały mnie stawy. Od kiedy kolega namówił mnie na kąpiele w lodowatej wodzie, nie mam już z nimi żadnego problemu. Od kilku lat kąpię się regularnie - mówił zaraz po wyjściu z wody pan Lesław z klubu Wrocławskie Morsy. - Zazwyczaj korzystamy zimą z kąpieliska Morskie Oko we Wrocławiu, ale przyjazdy do Przesieki na jedyny wodospad w Polsce, w którym można się legalnie zanurzyć, to już tradycja.

Dla nich jest zbyt ciepło

Pan Piotr przyjechał do Przesieki aż spod Torunia. Jest morsem od zeszłego roku.

- Na co dzień korzystam z jezior, które są w mojej okolicy, ale kiedy jest się morsem, szuka się coraz mocniejszych wrażeń. Dlatego znajomym nie było trudno mnie namówić, żebym przyjechał w Karkonosze i spróbował sił w górskim wodospadzie - opowiadał. Przyznał, że jest trochę rozczarowany pogodą. - Jest trochę za ciepło. Czekam na dzień, w którym będę musiał przekuć się przez grubą warstwę lodu, żeby wziąć kąpiel.

Wszystkiemu przyglądał się pan Janusz. Przyjechał do Przesieki specjalnie po to, żeby spróbować kąpieli, ale gdy był już na miejscu, zaczął mieć wątpliwości. - Chciałbym się wykąpać, ale się boję. To musi być ekstremalne doznanie - przyznał się.

Udało się go jednak namówić i po chwili stąpał boso po śliskich kamieniach, zanurzając się stopniowo w lodowatej wodzie (ok. 4 st. Celsjusza). - Iskry lecą po całym ciele! Ale super! - krzyczał roześmiany, gdy zanurzył się.

Nie zdążył jeszcze wyjść z wody, a już zapewniał, że zrobi to jeszcze raz. - Cieszę się, że dałem się namówić. To niesamowite uczucie. Polecam każdemu - mówił Janusz.

Można przenosić góry

Pani Katarzyna z Ostrowa Wielkopolskiego też kąpała się po raz pierwszy: - Po zanurzeniu wydziela się ogromna adrenalina. Czuje się taką moc, że można by przenosić góry. Czuję, że mogłabym teraz pobiec w biegu Icemana.

Bieg Icemana to impreza, która organizowana jest razem z kąpielą w Wodospadzie Podgórnej. Zapisało się do niego ok. 100 osób (w tym morsy). Do wyboru były dwa dystanse - na 5 i na 15 km. Warunek wzięcia udziału w biegu był jeden - po wąskich i stromych górskich ścieżkach trzeba biec bez koszulki.

- Hartujemy dzisiaj swoje organizmy. Zamierzam przebiec 15 km, a potem wskoczyć do zimnego wodospadu. Czekałem na ten dzień - mówił tuż przed startem Tomasz z Jeleniej Góry.

Podczas Przesieckiej Kąpieli Morsów i Biegu Icemana serwowano grochówkę, barszcz, bigos i gorące napoje. Można było za to zapłacić dowolną kwotę - zebrane pieniądze klub morsa z Przesieki przeznaczy na zakup pieca do ruchomej sauny, którą będą uruchamiać przy wodospadzie.

Źródło: Wroclaw.Gazeta.pl (archiwum stron).

Kategoria: