Grupa „Morsy Wrocławskie i Przyjaciele” na Facebooku liczy już ponad 4,6 tys. członków. Ciągle dochodzą nowi. Jak się przygotować do morsowania? Jakie skutki mają zimowe kąpiele?
Ruszył sezon na morsowanie. W niedzielę około 170 osób, z okazji Święta Trzech Króli, często w koronach i z berłem, morsowało na Morskim Oku. Euforia, endorfiny i satysfakcja - tak opisują swoje odczucia ci, którzy spróbowali kąpieli w lodowatej wodzie.
W chłodnych porach roku w Bałtyku, w rzekach, jeziorach czy stawach pławią się zwykle tylko wodne ptaki, które nie odlatują do ciepłych krajów. Gdy pewnego dnia w wodzie zobaczymy grupę uśmiechniętych ludzi, będą to z pewnością morsy – amatorzy lodowatych kąpieli.
Od czterech lat co weekend w sezonie jesienno-zimowym wrocławskie morsy kąpały w Morskim Oku przy ul. Chopina. Aż do tej jesieni, gdy to Spartan, który zarządza obiektem (bo właścicielem jest Młodzieżowe Centrum Sportu) odmówił morsom wstępu na obiekt.
Wrocławskie morsy nie próżnują. W sobotę i niedzielę ponad 30 osób kąpało się w Oławie na Niskich Łąkach przy Kładce Siedleckiej. W weekend temperatura na zewnątrz wynosiła od 2 do 4 stopni Celsjusza, a woda miała temperaturę jedynie 3 stopni Celsjusza. Morsy kąpały się przez godzinę, a najbardziej zaprawieni w boju wytrzymali w wodzie nawet 20 minut.
Nasz klub działa od października 2006 r. Początkowo w spotkaniach organizowanych na stawie po starej cegielni udział brało 6 – 7 osób w tym Arnold Rombalski założyciel klubu, jego mama Inga i syn Adrian – wówczas siedmioletni. Z pozostałych osób do dzisiaj został z nami Krystian Piątek i Mirek Owczarek. Czasami pojawiały się osoby, które chciały sprawdzić swoje możliwości i odwagę, ale niestety chyba taka forma aktywności i relaksu nie przypadła im do gustu. Pod koniec roku 2006 do klubu dołączyła żona Arnolda – Ania i teściowa Ewa Krakowiak, które wcześniej z przymrużeniem oka patrzyły na poczynania pozostałych. Debiut w naszym klubie mieli także wówczas 12-letni Łukasz Wlazło i 14-letnia Natalia Wlazło.
W Dniu Babci wrocławskie morsy po raz kolejny w tym roku postanowiły zażyć orzeźwiającej kąpieli. Przez godzinę (od 11 do 12) kilkunastu morsów kąpało się w Morskim Oku przy ul. Chopina.
Choć temperatura spadła sporo poniżej zera, kilkadziesiąt osób zdecydowało się dziś wskoczyć do lodowatej wody, której temperatura wynosiła zaledwie 1 stopień. Miłośnicy morsowania spotkali się w sobotę na kąpielisku Morskie Oko przy ul. Chopina we Wrocławiu. – Panuje bardzo gorąca atmosfera – przekonują wrocławskie "morsy".